typasek jest swietny, moj humor. az dziw, ze wciaz ma content barmansko-kelnersko-zmywakowy. widac praca w gastro to faktycznie niesamowicie ciezki kawal chleba....
@popkulturalnasciana7818
3 ай бұрын
Znam chłopaka, który w czasie samoizolacji chodził na nielegalne ravy w pandemii. Ja nigdy nie miałem takiej swobody i przestrzenii do decydowania o sobie w swoim własnym życiu. On nie mając planów wakacyjnych pojechał spontanicznie z znajomymi nad morze. Tata wchodzi do pokoju i uchyla mi okno kiedy tylko chce. Chciałbym się nauczyć grać na syntezatorach, czuję się bardzo pusty. Nie powinno mnie być osiem lat u rodziców. Nie wyszedłem dziś z domu, a miałem iść min. na "Trujące Kwiaty". Za późno wstałem. Oni traktują mnie jak gówno, małe dziecko. Rodzice wyjeżdżają do Bułgarii i już kpią i robią problemy. "Przecież Karol jest dorosły, sam to ostatnio powiedział". Codziennie będę wychodził i wracał bo zależy mi na wolnym słuchaniu Fizyki, robieniu sobie obiadów. Leżę i płaczę, nie jestem w stanie wyjść z domu, poza piątkiem, sobotą, środą i czwartkiem. Mam ogrom pracy i jestem tym wszystkim przerażony. Nigdy nie byłem w stanie dobrze napisać matury z polskiego, mimo wydłużonego czasu zawsze brakowało mi pomysłów bo nie przeczytałem lektur z powodu rezygnacji i nie wiedzy czy starannie czytałem po 11 roku życia. Czuję ogromny ból psychiczny, dobrze, napisałem tylko angielski, ale system zabrał mi go po pięciu latach od niezdania matury. Za niedługo idę do szpitala psychiatrycznego i nie wiem czy pojadę na Nowe Horyzonty, chciałbym pojechać na weekend nad morze. Chciałbym robić wizualizacje na koncerty. Tata do mnie mówi: "Ta... ugotujesz sobie pierdolisz !", raz w życiu robiłem obiad. Jak można powiedzieć tak raniące słowa do osoby dwudziestopięcioletniej?W poniedziałek u rodziców śpi ich irytująca koleżanka, nie chcę mieć z nią doczynienia. Niestety nie mam u kogo się zatrzymać. Nie mam w życiu nic oprócz nieustannego pierdolonego bólu i żalu. Mama wyrzuciła mi do piwnicy wszystkie buty, które jej nie pasowały na ten okres. Niestety wtrąca mi się wszystko. Siostra mi się zaraz wyniesie a ja nie mam gdzie mieszkać. Staram się uczyć do matury, ale np. mając przed sobą Polski, Biologię czy Geografię nie jestem w stanie wytrzymać nawet 20 minut i rzucam wszystko po pięciu minutach. Moja psychoterapeutka twierdzi, że moje życie dzieję się jak gdyby poza mną i prosi abym skupił się porządnie na jednej rzeczy a później na następnej, np. na kwalifikacji do szpitala czego nie zrobiłem przez prawie miesiąc. Mama stwierdziła, że nigdy w życiu nie pojadę sam zagranicę i że nie jestem w stanie posprzątać w okół siebie chociaż to robię. Od 15 maja nie szukałem pracy. Nie mam poczucia samostanowienia o sobie. Jestem kompletnym gównem, a ludzie w moim wieku nie mają takich problemów. Nie mam siły się umyć, całymi tygodniami leżę i płaczę. Mam 25 lat i nie mam nic. Muszę obdzwonić miejsca pracy. Powtórzyłbym swoją osiemnastkę bo mam traumę. Chciałbym pracować nad sobą. Niektórzy mieli kwarantannę do powrotu z Słowacji a nie mam w życiu nic. Czemu nie mam takiego normalnego życia jak mój były znajomy, który na mnie nasrał? Mam OGROM pracy, nie jestem w stanie się umyć, zrobić sobie kolacji, wykonywać swoich obowiązków. Odczuwam wielki ból psychiczny, poszedłem do kuchni i się po prostu popłakałem. Boli mnie cały brzuch, podbrzusze. Stoczyłem dziś wielką walkę po to by wyjść z domu. Patrzę na to co mają lub mieli inni w moim wieku i patrzę na siebie z gigantycznym wstydem i obrzydzeniem. Piszę to bo czuję ogromny ból a zarazem jakąś ulgę w tym gigantycznym ucisku. W życiu warto się czołgać kiedy nie można iść. Ten miesiąc potwornie mi uleciał a znowu nie poszedłem na Fizykę ani nie pojechałem umówić się na kwalifikacje do szpitala. Myślałem, że po 11 maja coś się we mnie obudzi. Joanna Kołaczkowska też miała problem z wstaniem z łóżka, Barbara Brylska żyje tak przez trzynaście lat. Wiem, że nagle nie obudzę się w innej rzeczywistości. Zostaję mi posprzątać ten straszny syf i iść do szpitala. Nie wiem co zrobię bo w poniedziałek wpada irytująca koleżanka do rodziców a ja nie mam się gdzie podziać, nawet nie mam do kogo iść. Nie chcę mieć do czynienia z tą panią bo jest męcząca. Oni jadą na wyjazd, będę musiał na siłę wstawać, robić obiady. Boli mnie to, że gdy zaczynam coś robić to z tyłu głowy wciąż mam to w jakim wielkim gównie jestem. Nie spotykałem się z znajomymi po szkole będąc nastolatkiem, rodzice nie wypuszczali mnie samego z domu do prawie dziewiętnastego roku życia. Boli mnie to, że naprawdę nie mam nic. Jak patrzę na szesnastolatki czy młodsze osoby wychodzące w grupach to chce mi się płakać. Niektórzy mając szesnaście lat robili co chcieli i dziś są normalnymi ludźmi żyjącymi swoim życiem. Nie mam poczucia samostanowienia o sobie, czasem czuję się jakbym miał dziesięć lat Zamierzam czołgać się w życiu. Czemu nie mam normalnego życia jak mój były znajomy, który na mnie nasrał? Chciałem dziś na Pixel Heaven z powodu dość długiego poszukiwania wejścia do obiektu zrezygnowałem z wejścia. Mam ciężkie zaburzenia psychiczne i szybko tracę cierpliwość do samego i do swojego chodzenia. W poniedziałek do rodziców przyjeżdża bardzo irytująca koleżanka przed ich wyjazdem zagranicę, nie chcę mieć do czynienia z tą kobietą a niestety nie mam się gdzie podziać. Mam 25 lat i nie mam nic, jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Gdzie są moje podróże? Gdzie jest moje życie, wszystko? Powiedziałem rodzicom, że nie chcę jechać z nimi nad morze, są wściekli. Mama mi powiedziała, że nigdy nie puści mnie samego zagranicę. Czuję się jak gówno, jestem wyzywany, że tylko leżę, śmierdzę, wyglądam jak lump. Chciałbym malować murale, obrazy, graffiti, grać na syntezatorach, pianinie, robić wizualki na koncerty, grać na konsolecie DJskie, szyć i robić sitodruk. Chciałbym pobiegać sobie w lesie Kabackim albo Bielańskim. Bardzo boję się, że nigdy nie zdam tych 8 przedmiotów na maturze za 400 zł od podejścia. Mam OGROM pracy, ale robię jakiś 1% z tego wszystkiego. Chciałbym zdać maturę i dostać się na Fizykę do Łodzi, przestać spać u rodziców i zacząć normalnie żyć. Marzę o tym by przebiec choćby 1/20 maratonu, triathlonu, wejść na jakiś szczyt górski. Od listopada nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki, zjawiam się już po zajęciach. Nigdy niczego w życiu nie miałem i nigdy niczego w życiu nie osiągnąłem.
@ciomak12
24 күн бұрын
Z kosztem barmana absolutnie się nie zgodzę. Koszt wódki jak organizowałem wesele w 2020 to było 27zł za 0,5l Finlandii. Licząc wesele 100 osób mamy 2700 za alkohol. Sam koszt barmana to był wtedy około 2000zł. Gdzie, biorąc z hurtowni to zamknięte butelki zwróciłem. Tak więc chyba 1000zł mi wróciło. Jak organizuje te urodziny to ile tam jest osób? 30? I niby ile oni tej wódki tam oni mogą wypić? licząc bardzo hojnie jak na urodziny to 0,5l/osobę. To potrzeba 15 litrów wódki. Po cenie 33zł za 0,5litra daje nam 1000zł. Gdzie tak naprawdę na takich imprezach jak pójdzie połówka na dwie osoby to jest dobrze. Więc byle nie kupywać alkoholu w żabce tylko w jakimś makro/hurtowni i za alkohol to pewnie za maks 700zł damy. I jeszcze 300 na inne napoje soki, syropy i inne dodatki. To sam barman pewnie bierze tysiaka. To że sobie bierze barmana, fajnie i super. Ale niech nie prawi głupot że to się opłaca. Nie, to się nie opłaca. Chyba że to nasz znajomy co za 200zł przyjdzie. To wtedy może i tak.
@matkapolkaa
25 күн бұрын
Napiwek nie jest normą, na napiwek trzeba zapracować serwisem, doświadczeniem, uśmiechem. Pozdrawiam, Marek
@j.ostrowski4866
12 күн бұрын
Za jaki ciul mam dać napiwek się pytam ? Jest cena za drinka (i to wysoka) - jest ; Kelner ma pensję - ma ? To za co jest napiwek ? Za to że mi poda ? to kuźwa jego praca jest !!!
@ciomak12
23 күн бұрын
Dla mnie napiwki to patologia. Niestety. Płace kelnerów i barmanów sa zaniżane ze względu na napiwki. Bez ucięcia napiwków niestety wszelkie napiwkowe zawody nie będą godnie zarabiać. Podobnie kiedy większość działa na czarno to też gastronomia będzie zawodem dorywczym a nie stałym. Naprawdę duzo łatwiej by było wszystkim gdyby rywalizacja między knajpami nie była na zasadzie kto znajdzie więcej studentów którym można mniej płacić czy lepiej ogarnie jak działać na czarno... EDIT. I stąd później mowa o braku 50-letnich barmanów. Człowiek chce po prostu dostawać kasę za swoją pracę. A nie błagać o jałmużnę w postaci napiwku. I jest się miłym dla klienta bo ma się takie zasady a nie dlatego że chce się go naciągnąć na coś więcej...
Пікірлер: 6