Ja akurat w grach śmieje się nieprzerwanie od lat całkiem sporo. Warto zwrócić uwagę, że często trzeba być 'w grze' by bawiła - przy interpasywnym jej doświadczaniu (np. oglądając stream, patrząc komuś przez ramię, obczajając gameplay na KZitem, słuchając cringegennych anegdot znajomych) często ucieka dużo elementów, które sprawiają że humor działa. Dobry przykład to seria Ace Attorney, która jest po części komedią, po częsci dramą sądową, a przede wszystkim grą detektywistyczną; tę grę przede wszystkim bardzo uważnie się czyta, w dużym skupieniu i w analitycznym trybie myślenia, bo wyszukuje się skrzętnie ukrytych sprzeczności i niescisłości w zeznaniach oraz materiale dowodowym; to jest zwyczajnie praca intelektualna przy której człowiek jest bardzo wyczulony na znaczenia zarówno całych wypowiedzi, jak i poszczególnych słów. Strategie humoru tej gry oparte są na wykorzystywaniu tego stanu analitycznego czytania, bo radośnie wrzucają wtedy głupiutkie żarty i gry słowne, które jako furtkę wykorzystują nasze skanowanie ukrytych znaczeń i konkretny tryb myślenia. Dla kogoś z zewnątrz kto nie jest aktywnie zaangazowany ten humor będzie po prostu głupi i często nieśmieszny. Ale też prawda, że dużo gier jest nieśmiesznych, szczególnie tych z głównego nurtu i Triple A. Ja bardzo lubię indyczy humor, a także humor japoński, generalnie nie lubię 'kanonicznego' dla zachodnich narracji podejścia monotonicznego (powaznie to powaznie, śmiesznie to smiesznie, mieszanie porządków nie przystoi).
Пікірлер: 1