Na początku 1970 roku byłem u pana Józefa w sprawach płytowych. Pan Józef miał kilkaset płyt - uczniowie w szkole zawodowej, w której pracował wyrabiając sobie staż emerytalny przynosili mu. Powiedział mi, ze nagrał piosenki na longplayu z Orkiestrą z Chmielnej. Wówczas nie kupiłem jeszcze tej płyty, wiec zapytałem, które. Wymienil 2 tytuły „Malowana lala” i „Tango apaszowskie”. Słysząc to wszedłem mu w słowo zdziwiony - tą piosenkę, którą spiewa Karin Stanek? Roześmial się i powiedział, ze to jest piosenka przedwojenna. Wziął bandzolę i zaśpiewał cały refren „Malowana lala, bez serca i bez duszy….” . Wówczs skojarzyłem dopiero ten niepowtarzalny głos i piosenkę, która już znałem z radia. Byłem pod ogromnym wrażeniem. Skonstatowałem, że przecież tembr jego głosu podczas mówienia jest ten sam co w nagraniach w radio. Następnie zaśpiewał pierwszą zwtotkę - „Apaszem Stasiek był, wkrąg znały go ulice….”.Tą piosenke również znałem z radia, także w wykonaniu Grzesiuka. Przerwał i powiedział, że powstała na podstawie autentycznych faktów. Odbył się proces i ten Stasiek został powieszony. Powiedziałem, że głupio jest tak tracić życie, przecież mógł niewiernej kochankce w inny niemiły sposób odpłacić po swojemu. Wtedy powiedział : „NO CÓŻ, TAKI HONORNY BYŁ”. Reszty piosenek nie wymienił, tylko powiedział, że jak będę miał longplay, to sam rozpoznam.
Nieco póżniej, jak już miałem tą płytę, to usłyszałem 6 piosenek w wykonaniu pana Józefa, czyli połowę płyty i nie znalazłem w opisie nazwiska Józef Kalinowski. Zapytałem go o to. Wówczas oznajmił stanowczo, że postawił warunek zachowania pełnej anonimowości. Ni z tego ni z owego powiedział mi, żebym obejrzał film „Pieśniarz Warszawy”.
Po kilku miesiącach poszedłem do kina ILUZJON - wówczas Pod Kopułą, na Placu Trzech Krzyży, gdy go grano. Nie zrozumiałem, jaki to ma związek z panem Józefem. Wówczas dopiero opowiedział mi on swoją historię, jak rwał się do śpiewu i grania na ulicy, jak to zrealizował wbrew rodzinie stając się czarną owcą i został pierwowzorem postaci PIESNIARZA WARSZAWY, granej przez Eugeniusza Bodo.
Przedstawiłem jego historię w opisach do filmów „Józef J.(Pieśniarz Warszawy) - refreny na Columbii” 1930 r„ i „Józef J.(Pieśniarz Warszawy) - Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka 1964 r”.
Pan Józef powiedział nieco zgryźliwie, że majątek i wielkie przedsiębiorstwo rodzinne szlag trafił przez wojnę i komunę, a on w dalszym ciągu śpiewa i gra w Chmielnej przynajmniej w niedziele i ma z czego żyć. Mało tego - stwierdził, że nie mając żadnych szkół wyższych, jedynie wyuczone rzemiosło stolarskie, zapewnił synowi wyższe wykształcenie i pracuje on na kierowniczym stanowisku w państwowej instytucji.
Czy zachowywanie pełnej anonimowości było po wojnie i 1956 roku jeszcze konieczne, jak to uzgodnił z rodziną w 1930 roku, zmieniając nazwisko z J........i na Kalinowski ? - UWAŻAM, ŻE NIE. Moim zdaniem był to wynik cieżkich przeżyć z rodziną, stresu z powodu ryzykowania życiem podczas okupacji śpiewając „zakazane piosenki” i w konspiracji i po Powstaniu Warszawskim, w którym był ciężko ranny i następnie w obozie koncentracyjnym stracił wszystkie zęby. Myślę, ze to wszystko stało się powodem obsesyjnego skrajnego wycofania się w prywatność pana Józefa.
Негізгі бет Музыка Józef J.(Pieśniarz Warszawy) - Tango apaszowskie 1969 r
Пікірлер: 6