Sierpień - Październik 2011rok.
Prezentuje jak dokonałem budowy więźby dachowej, bez pomocnika.
Ponieważ chciałem udowodnić niedowiarkom, że to możliwe i że zrobię to dokładniej niż fachowcy.
Oczywiście najpierw zbudowałem sobie, z rurek i elementu pół osi samochodowej dźwig obrotowy.
Domontowałem do jego obrotowego wysięgnika wyciągarkę elektryczną o udźwigu 650 kg.
No i żeby dźwig był stabilny domontowałem na przeciwnym ramieniu wyciągarki przeciw wagę, którą w zależności od ciężaru krokwi musiałem czasem korygować.
Takim dźwigiem wciągałem krokwie z dołu na górę budynku. Potem stosując technikę rozciągania sznurka (pomiędzy kalenicą a murłatą) trasowałem kąty i zacięcia krowi.
Następnie przy użyciu ręcznej wyciągarki korbkowej i zespolonego rozstawnego słupa ustawionego dzięki linom wiązanym po przekątnej do kotew murłaty, podciągałem zacięte krokwie na swoje miejsce.
Nieprecyzyjności zacięć, korygowałem już na górze przy pomocy szlifierki kątowej z tarczą z papieru ściernego.
Jak już krokiew pasowała co do milimetra, to zaczynałem montaż od dołu czyli od murłaty.
Najpierw nawiercałem w krokwi otwory a dopiero potem wbijałem duże gwoździe.
Wspominam o tym, ponieważ żaden cieśla z którym miałem okazje rozmawiać w mojej okolicy, nigdy nie nawiercał żadnych otworów w krokwiach, tylko wbijał gwoździe na "chama".
Mało tego wszyscy oni twierdzili, że to nie zaszkodzi krokwiom. A to jest kardynalny błąd, bo krowie podczas montażu na dworze zawsze są nasiąknięte wilgocią z powietrza a czasem i od deszczy.
Problem zaczyna się później, kiedy pod przykrytym już dachem krokwie wyschną na pieprz.
W każdym miejscu gdzie był wbity taki wieki gwóźdź dochodzi do rozpękania drewna nawet do kilkunastu centymetrów w każdą stronę po słojach od takiego gwoździa.
Oczywiście wtedy to połączenie jest już poważnie osłabione.
Na dole krokwi dla wzmocnienia poprzykręcałem jeszcze dziurkowane blaszane kątowniki, dla zabezpieczenia poderwania krokwi w wypadku potężnej wichury.
Bo widziałem już w życiu kilka dachów, które przez takie zaniedbania zostały w całości poderwane przez silne wichury.
Murłaty z kotwami zostały na miejscu, a cała więźba z membraną i blachą była zerwana.
No bo przecież cieśle są najmądrzejsi i wbijają tylko po jednym gwoździu, bo uważają że krokwie i dach są tak ciężkie że sam ciężar ich przygniata do murłaty. !
Jak już miałem zamocowany dobrze dół krokwi do murłaty, przeprowadzałem montaż na górze do belki kalenicowej. Oczywiście najpierw nawiercałem otwory wiodące, a potem wbijałem gwoździe i to zawsze minimum dwa.
Негізгі бет Wieźba dachowa abc - samemu - wyciąganie z dołu dokupionych K24
Пікірлер: 18