+tekst
/ wokafanpage
Ref).To bałtycki styl ,weź się w końcu ocknij ziom
Ja tu wiede prym, i dowodzę że jestem stąd
chwytaj, o nic nie pytaj, przekaz płynący z głośnika
WoKa lata po bitach, oto nadmorska technika
umiejętność zdobyta, słowa kreślone w zeszytach
ja Nie szukam prawdy w mitach, powoli słońce już świta
kolejny dzień wita, świat w którym tak wiele pytań
Hip Hop moją tratwą, Twój umysł niczym przystań
1.) Na białej kartce z zeszytu, wpisuje kolejny tytuł
Do słów dokładam rymy, je zaś dobitnie do bitu
i tak do samego świtu, ziomek nie w ciskam kitu
Państwo daje żyć na tyle na ile starcza nam kwitu
Nowy dzień, znów to samo, chora szara monotonnia
co było już nie wróci, bo to przecież już historia
Wiec Nakładam słuchawki, i co, mam coś z tej zajawki
I zapewne to coś więcej, niż dragi, ławki czy parki
Wiesz, tez ich znasz, oni też wśród ciebie zyją
Jak nie palą to wciągają, a jak nie ćpają to piją
Chwilą stała się codzienność, toć nie o tym się marzyło
dzisiaj jedynym marzenie to aby mieć ponad kilo
i jakby nie było, W do o Ka do A-ta
Zmasowany atak, to poezja lirycznego kata
i Nie ma bata, w ogień jak trzeba za brata
Dumnie z podniesioną głową, nawet jeśli miałbyś stracha
Ref.)
To bałtycki styl ,weź się w końcu ocknij ziom
Ja tu wiede prym, i dowodzę że jestem stąd
chwytaj, o nic nie pytaj, przekaz płynący z głośnika
WoKa lata po bitach, oto nadmorska technika
umiejętność zdobyta, słowa kreślone w zeszytach
ja Nie szukam prawdy w mitach, powoli słońce już świta
kolejny dzień wita, świat w którym tak wiele pytań
Hip Hop moją tratwą, Twój umysł niczym przystań
2.Otwieram powieki, słońce bezlitośnie świeci
I już na samym początku, coś mnie podświadomie nęci
codziennie z tym walczę, bynajmniej mam na to chęci
jak wybrnąć z tej opresji, która nie zmusza, a kręci
Wersy jednoczą się z bitem, płynie czas, upływa życie
jestem sam, znowu pisze, kreśle te kartki w zeszycie
na to co leży w psychice Ponoć najlepsze jest picie,
I chodź się z tym nie zgodzicie, sami po uszy w tym tkiwcie
A Ty poczuj, te Sample, ja znam je, więc wjeżdżam nagle
Co diable to po diablę, ważne by trzymać gardę
Te wersy niosą prawdę, o której nikt nie mówi
Zamordowane martwe, dziecko już się nie obudzi
okrutne lecz prawdziwie, zabiła go własna matka
niegdyś porządna kobieta dzisiaj zwykła psychopatka
nastoletnie matki, nie radząc sobie z dziecka trudem
dokonując aborcji, obrastają tym samym brudem
Негізгі бет WoKa - Codzienność
Пікірлер: 1